Domek nad morzem Zena.

- Nie. Na serio nic nie zrobiłeś. Jestem Ci nawet wdzięczny, dzięki Tobie wyszło na to, że zaniedbywany przez chłopaka znalazłem sobie lepszego kochanka.
No, bardzo dobrze, że tak się stało. Przynajmniej przekonał się co tak naprawdę czuł do niego Kepler. Ech, źle że w ogóle się z nim spotykał. Że o seksie nie wspominając, ale miał dzięki temu wprawę w robieniu dobrze ustami i miał wyrobiony tyłek. Mniejsza z tym. Tylko dlaczego oni tak stali obaj nadzy? Tygrys zarumienił się lekko.
- Azazel, możesz się ubrać?

- No skoro tak stawiasz sprawę. Odpowiedział, następnie się zastanowił. Co do tego że to już nie jego wina, to ok. Ale teraz tak obaj stali nadzy, a Az nie dokończył zabawy z kotkiem. A bardzo go polubił, można powiedzieć. Znów nabuzowany erotycznymi myślami, co spowodowało powstanie masztu. Az podszedł do Zen'a, następnie dotknął penisem jego penisa. - Zapomniałem, że jeszcze nie dotarłem do twojej pupci. A tak bardzo masz ją piękną. Dodał, następnie chwycił Zen,a i zabrał go do łazienki. - Po tym wszystkim na pewno przyda się prysznic.

On oszalał? Ustami jeszcze ok, ale nie od tyłu. Może i tam chwilę w nim był, ale co z tego? Przecież on nie wszedł wtedy cały, a jeśli to zrobi to go chyba rozerwie. Do przesady, przecież aż tak pojemny to on nie był.
- Az... Dzięki, ale... Ty jesteś za duży.

- No możliwe że masz rację, no dobra. Do co powiesz na małe igraszki pod prysznicem. Wspólna masturbacja, lub coś podobnego 69 też dobre. No więc wchodząc pod prysznic z kotkiem, chłopak od razu odwrócił go plecami do siebie. Następnie posadził go na swoim członku, pomiędzy udami. Tak żeby stynką się z penisem Zen'a. Po czym zaczął całować jego szyję i powoli ruszać penisem, ocierając się o jego uda i penisa.

No i znowu mu uległ. Nie potrafił mu odmówić kiedy był taki przystojny i potrafił zaspokoić go najróżniejszymi pieszczotami. Od dłuższego czasu czegoś takiego potrzebował. Podniecił się bardzo szybko, głównie przez ten ocierający się o niego duży członak. Jak to mruczek, zaczął mruczeć.

Pocierając dalej swoim członkiem i masując przy okazji barki Zen'a, chłopak powoli dochodził. Następnie zwolnił jedną rękę i objął swojego penisa jak i Zen'a, następnie zaczął ruszać ręką do góry i do dołu.
- W sumie jesteś pierwszą osobą, z którą tak miło spędziłem czas. Dzięki tobie, jestem w wspaniałym nastroju. Dziękuje~~ Naglę chłopak doszedł, zalewając swoim wytryskiem wannę.

No i na reszcie tygrys mógł sobie ulżyć. Praktycznie przez cały ten czas, kiedy Azazel i Kepler dochodzili po kilka razy, on dalej pozostawał twardy jak skała. Wytrysnął mniej więcej w tym samym czasie co jego kochanek, jęcząc przy tym głośno. Musiał jeszcze chwilę milczeć, aby w zupełności uspokoić swój oddech.
- P-Proszę bardzo. Chociaż dziwnie się po tym czuje.

Az spojrzał na Zen'a, dziwnie się czół. Może czas, żeby rozweselić trochę tygryska. Zadowolić go, na taką większą skalę. Az po chwili postanowił kucnąć i dobrać się do tyłka Zen'a, penetrując go językiem i co jakiś czas palcem. Chciał jak bardziej napalić chłopaka, w końcu i on musi czerpać z tego większą przyjemność niż Az. Tak był dobrym osobnikiem, no co poradzić.

Tygrys bardzo lubił tego typu pieszczoty. Językiem zawsze wszystko lubił robić, w tym wypadku to był jednak język tamtego. Oparł się o ścianę i spojrzał za siebie. Wiedział doskonale do czego to dążyło, ale nie protestował. Najwyżej nie będzie siedział przez miesiąc.

No widzieć tygrysek już się wkręcił, a chłopak znów się napalił. Tak to się kończy, kiedy się spotyka takie piękności. Bez słowa chłopak dalej lizał tyłek tygrysa, po czym wstał i po chwili spojrzał za siebie. Znalazł jakiś płyn to higieny intymnej, no może będzie lepsze zamiast wazeliny. Chłopak polał swojego penisa płynem, następnie rozsmarował go po całym. Po czym rękami rozciągnął pośladki Kotka, następnie powoli zaczął wkładać swojego penisa do jego rowka. Tak żeby nie za szybko i też nie za wolno, oraz żeby nie za bardzo bolało. - Gotowy. Spytał, następnie włożył już główkę penisa. Po czym powoli wkładał całego, lecz czekał na zgodę Zen'a żeby pójść na całość.

- Gotowy.
Dobrze go przygotował do przyjęcia w siebie takiego olbrzyma. Odczuwał minimalny ból, jaki towarzyszył podczas każdej penetracji, ale po za tym odczuwał dużo przyjemności. Jęczał cicho przy tym, w końcu pierwszy raz wchodził w niego tak duży członek.

No to po chwili Az poleciał po całości, następnie wbił całego swojego penisa w tyłek Zen'a. Po czym zaczął go pieprzyć szybko i mocno, przyznał jego pupcia była świetna. Wręcz boska, nigdy takiej nie spotkał. No więc, następnie Az przysunął się z zenem do ściany. Żeby on i Az mogli się oprzeć, po czym Az zaczął lekko gryźć uszko Zen'a, następnie coraz mocniej pieprzył go w tyłek.

On nie mógł jęczeć, on krzyczał. Nigdy w życiu nie było w nim tak dużego członka. Był bardzo długi i gruby przez co miał wrażenie, że jego tyłek jest właśnie rozrywany. Nie było to jednak bolesne rozrywanie, tylko takie dziwnie przyjemne, rozkoszne. Chciał go w sobie mocniej i szybciej, ale nie był w stanie cokolwiek teraz powiedzieć, lecz Azazel robił to jakby czytając w jego myślach.

I tak coraz szybciej i mocniej, chciał zadowolić Zen'a. Jak tylko mógł najbardziej, można powiedzieć że coś czół do Zen'a. Ale czy mógł sobie na to pozwolić, w końcu nie chciał go zranić. On bardziej stawiał na przyjaźń lub samotność, albo w ostateczności znajomość. Bo w końcu może on zniknąć i dalej podróżować, lecz raczej postawił zostać na bardzo długo w memente.
No więc wracając do przyjemności, chłopak masował penisa Zen'a jak i wciąż podgryzał mu uszko.

Taki seks mu się ostatnio marzył. Długi, wyczerpujący, silny i szybki. Och tak, to było coś co było w stanie zaspokoić dziewiętnastoletniego tygrysołaka. Gdyby tak do tego jeszcze mógł mu zrobić dobrze ustami i znowu dać się przelecieć to by był zadowolony. I lepiej jakby dochodził w nim po kilka razy. Mrrr. Az obchodził się z nim w taki sposób, że Zen miał ochotę poczuć jeszcze jego grubego, długiego, ociekającego spermą penisa pożądnie wyssać i dodatkowo oddać mu się ponownie. Takie są skutki nie zaspokajania tygrtska przez dłuższy czas.

Przez dłuższy czas, Az pieprzył porządnie tygrysa. Po chwili wyjął swojego penisa, który stał twardo. Jak jeszcze nigdy. Następnie odwrócił Tygrysa w swoją stronę, po czym zsunął go na dół. Tak więc kiedy był już przy penisie, chłopak pozwolił sobie skorzystać z jego ust jeszcze raz. Zen był idealny, wymarzony chłopak. Szkoda że nie mogą być razem, ale gdyby mógł. To kochałby by go całym sercem, lecz jego życie jest w ciągłym ruchu. Są przyjaciółmi, z wspólnym celem. Nie wiadomo jak wszystko się potoczy.
No więc znów robiąc tygryskowi głębokie gardło, możliwe że penis ledwo się mieścił w gardle. Z powodu iż był bardzo twardy, ale to nie powstrzymywało Az. Stanął bardziej nad głową tygrysa, następnie robiąc przysiady. Wkładał go głębiej, już niedługo powinien dojść. Ale to się zobaczy.

Szczerze mówiąc to on był tym wszystkim zadowolony. Dowiedział się wszystkiego o Keplerze, miał nowego przyjaciela i właśnie uprawiał z nim seks. On nie podejmuje decyzji o swojej przyszłości przez wielkość penisa potencjalnego partnera, ale w tym wypadku to miał dużego plusa. Może i się z nim nie zwiąże, ale za to chyba może się z nim kochać? W końcu trudno było go zaspokoić, był prawdziwym tygrysem w łóżku. A to pieprzenie w usta mu się podobało, tak jakby czytał w jego myślach. Jeszcze by tylko tak mu skończył w gardle... Dopiero byłby zachwycony. Zwierzołak klęczał przed im starając się mu zrobić jak najlepiej ustami, masując przy tym swojego członka.

W końcu chłopak wbił swojego członka maksymalnie do gardła Zen'a, bo była już pora na kolejną dawkę witaminy S. Podczas spuszczania się do gardła Zen'a, chłopak dalej pieprzył jego gardło. Poczekał do końca, do ostatniej kropli. W końcu to było ostre, no chyba że Zen ma jeszcze ochotę to co innego. - Ohh~~~ Starczy, czy masz jeszcze ochotę na coś. Spytał, następnie wyjął penisa z jego ust i następnie usiadł na przeciw niego i oparł się o ścianę i włączył ciepłą wodę. Trzeba trochę się opłukać, a nawet pomóc Zen'owi się umyć.

Mrrr, zajedwabiście. Sperma mężczyzny była dla niego jak cudowny nektar. Przepyszne, gorące. Zwierzołak bardzo go pragnął w sobie, więc zostawienie go tak napalonym było bardzo niemiłym wyjściem z tej sytuacji. Jak on bardzo go chciał, chyba jeszcze nigdy nie był aż tak napalony jak teraz. Tygrys usiadł przed nim na czworaka i odsunął ogon na bok, pozwalając mu bez problemu dostrzec jego dziurkę.
- Az, proszę. Wejdź we mnie i przeleć mnie.

No więc widać jeszcze nie koniec, no skoro Zen sobie tego życzył. - Jak sobie życzysz mój panie. Powiedział szeptem na uszko, następnie zaczął je gryźć. Po czym znów swoim członkiem wbił się w tyłek Zen'a , oczywiście nie powstrzymując się. Na całego, zaczął pieprzyć jego rowek. Pozostają kolejne godziny zabawy, no więc nie ma co się wstrzymywać. Po prostu poszedł na całość, wbijał swojego penisa mocno i głęboko. Cały wchodził, no cóż stomach deformation jak się patrzy. To lubił, bardzo.

- Mrrr... Az, tak... Aach...!
No tylko tyle był w stanie powiedzieć w przerwie między jękami rozkoszy. Co jakiś czas dodawał "mocniej", ale nie za często. Ogromny kutas właśnie rozsadzał jego napalony tyłek i to w takich miejscach, gdzie nie dochodził żaden inny męski członek. To było wspaniałe uczucie, był taki pełny, tak mocno i szybko rżnięty... Zen jęczał i krzyczał pod nim z rozkoszy, bardziej wypinając się w jego kierunku. Nigdy vzegoś takiego nie czuł.

Bez przerwy pieprząc Zen'a, chłopak czół jeszcze większe podniecenie. Tak więc postanowił użyć swojej specjalnej sztuczki, dzięki której wytrysk będzie najlepszy. Użycie odrobiny elektryczności, równej jednego volta, max może dwóch volt. Będzie pieścił organizm jak i części ciała, lecz chodziło o co innego. Az złapał za penisa Zen'a, następnie pieścił go prądem. Tak samo na elektryzował swojego penisa, dając ten dodatkowy efekt.

Ciekawe ilu chłopaków przed nim było z Azazelem. Prawdopodobnie dużo, bo sztukę pieprzenia opanował do perfekcji. I do tego to pieszczenie prądem, cudo. Może i nie wiedział jak tamten to robił, ale ważne że w ogóle to robił. Tygrys jęczał i krzyczał jak w jakimś dobrym porno. Nie musiał udawać, ogromny kutas w jego tyłku go do tego zmuszał. Po jakimś czasie już nie wytrzymał i z donośnym krzykiem wytrysnął wprost w dłoń Azazela i częściowo na swój brzuch. To było wspaniałe przeżycie.

Ilu było, tylko jeden. W sumie od pięciuset lat, to pierwszy stosunek Aza. No widać po chwili Zen doszedł, dodatkowo na jego dłoń i swój brzuch. Po chwili Az wziął rękę i posmakował trochę nasienia Zen'a, hmm pyszności. Tak więc nie męcząc dłużej tygrysa, Az zaczął go pieprzyć coraz szybciej i mocniej. Aż w końcu wyjął swojego penisa z jego tyłka i spuścił się na niego, zalał go całego spermą. Piękny widok, po chwili usiadł i zaczął lekko dyszeć. - Tygrysek zadowolony. Spytał z uśmiechem na twarzy, następnie podczołgał się do Zen'a i pocałował go w usta. - Chyba pora się umyć prawda. Dodał, biorąc jakieś płyny do kąpieli i oblewając penisa Zen'a. Następnie go myjąc, drugą ręką natomiast mył jego rowek.

Och tak, tygrysek zaspokojony. Od dłuższego czasu, bo w końcu trudno mu było się zaspokoić z kimś kto tak naprawdę kochał się z nim dla przymusu, tak z zasady, obowiązku chodzenia. No i wtedy to nie było przyjemne, ale teraz to zupełnie co innego. Nie lubił mieć spermy na swoim futrze, ale ze względu na to co robili był w stanie na to pozwolić. Tylko dlaczego zaczął go myć akurat od penisa i tyłka? No niby normalne, ale spodziewał się bardziej wymycia spermy z pleców.
- Wiesz, chyba z tyłu daj sobie spokój... Mam Twoje nasienie raczej za głęboko.