Smocze groty

Ukryte wejście do tego miejsca znajduje się w zboczu jednej z gór na sporej wysokości. Jaskinie, korytarzyki, dziuple, przejścia, dziury i pęknięcia rozgałęziają się, łączą ze sobą i krzyżują, tworząc skomplikowany labirynt. Skały są sinofioletowe i mają chropowate krawędzie, wygładzone nieco przez smocze łuski. Jest tutaj zbyt ciemno dla ludzkich oczu. Miejsce niegdyś stale zamieszkiwane przez smoki, obecnie opuszczone. System jaskiń czasem odwiedzi jeden z gadów, jednak tylko dwóch bądź trzech odważyło się mieszkać tu na stałe. Nikt właściwie nie wie, co przepłoszyło stąd tak potężne istoty. Według pogłosek, w głębiej położonych jaskiniach podobno kryją się zapomniane smocze skarby, ale kto będzie miał odwagę krążyć po tak niebezpiecznym miejscu?

~by Malv

Chłopak był dziś trochę wkurzony, na dodatek że nie dowiedział się niczego pożytecznego. To jeszcze zabłądził, widać jego spacer zakończył się przy grocie. Tak więc chłopak postanowił usiąść i zapalić, następnie chwycił biblię i zaczął czytać. Jedyne co go uspakaja, to właśnie to. No ale wracając do tematu. Ostatnio nie wyczuł nawet smrodu demona, a co dopiero osoby. Czyżby era demonów się zakończyła, nie to nie może być prawda. Co z tego że na jego koncie jest już kilka set demonów, to za mało. Nie poczuł jeszcze, że jego zemsta się zakończyła. On musiał walczyć dalej, do samego końca. Nie ważne jak długo mu to zajmie.

Oczywistym było co, a raczej kto, go tutaj zwabiło. Ostatnio coraz częściej ingerował w sprawy na Ziemi, szczególnie w kwestii egzorcystów. Ci magowie byli w stanie rozpętać nie mały chaos, kiefy mu służyli, więc dlatego uznawał ich za istoty ciekawe, ale głupie. Demon powolnym krokiem zbliżał się do chłopaka, by w końcu stanąć za jego plecami. Ktoś taki jak on mógł być dobrym sprzymierzeńcem, ale nie zamierzał go przeciągać na ciemną stronę. Bo to było bez sensu, po za tym on miał zbyt silną wolę aby mu uledz. Po za tym to wymagało stałego kontrolowania czy aby nie jest podwójnym szpiegiem, a tego mu się zwyczajnie nie chciało. Zamierzał skorzystać z burdelu, który był własnością silnego demona. Och tak, jak go zeszmaci to nie będzie się bawił już w żadne egzorcyzmy. W jednej chwili książka, zwana też Pismem Świętym, zaczęła płonąć chłopakowi w rękach.
- Witaj, Shiro.

Czytając spokojnie biblię, chłopak naglę poczuł coś dziwnego. Jakby znajome uczucie, ale nie był pewny. Po chwili biblia stanęła w płomieniach, a za sobą usłyszał głos. Od razu się wybił, odskakując na 5 metrów. Następnie sięgnął po katanę i rewolwer i wycelował go w osóbkę. - Czego plugawy demonie. Spytał dość miło, następnie dodał. I skąd znasz moje imię. To było bardziej ciekawe, z resztą chłopak wyczuwał wielką moc od demona. Dość niewyobrażalną, co raczej było złym znakiem. - Tyś który wskazał drogę, oraz powstrzymał wszelakie zło. Tyś który kowalem losu, wykuj dla mnie światło Broń zalśniła, następnie cała zaczęła błyszczeć. - Odpowiadaj.

- Na początku zmień ton.
Och tak, jego moc z pewnością była teraz łatwo wyczuwalna. Demon wyzwolił w sobie całkowity gniew i nienawiść będąc przy tym całkowicie świadomym swoich czynów, a nie popadając od razu w szał. Właściwie to był pozornie spokojny, lecz wielka towarzyszyła mu wielka potęga. Nie spodobał mu się ton jego głosu ani ta cała broń. Egzorcysta mógł poczuć silny ból oczu i przy tym ogromny ból dłoni, w której trzymał pistolet.

Po chwili demon coś tam powiedział na temat tonu, no ale to było nie ważne. Lecz gorszę było, że teraz zaczęły go boleć oczy i ręka. Co wiadome było przyczyną demona, po chwili chłopak upuścił broń następnie chwycił za stalowy krzyż przy spodniach. - Rozpal ogień, zniszcz ciemność. Odwróć losy i zaprowadź porządek... Przez chwilę ból był nie do zniesienia, co przerwało chłopakowi na chwilę. Lecz wrócił do siebie. ..Sprowadź światło na mą duszę. Po chwili krzyż zaczął lśnić i tak samo ciało chłopaka. Ból zniknął w większym stopniu, co było naprawdę kojące. On natomiast upadł na kolana i zaczął dyszeć, trochę musiał się wysilić do tego. - Kim ty jesteś i czego chcesz.. Spytał spokojnie, spoglądając kątem oka na demona.

- Teraz już lepiej.
Niech się bawi krzyżykami ile chce, ale jemu nic to nie da. Alastor mógł go tak męczyć jeszcze długo, ale bbezpośrednim celem nie było zabójstwo. To było żałosne. Szczególnie ta cała jego postawa, najpierw agresja i teraz taki uległy spokój. Zrobił kilka kroków do przodu i nie spuszczał z niego spojrzenia ani na chwilę. Niech niczego nie próbuje, tak dla własnego dobra. W końcu mógł znowu mu zrobić krzywdę z pomocą swoich demonicznych mocy, ale po co? Lepiej żeby coś takiego nie miało miejsca.
- Radzę nie próbować żadnych sztuczek. Ty jesteś dla mnie nic nie wartym ścierwem, które bez problemu mogę rozerwać na strzępy. Spytam wprost: chcesz wysłuchać mojej propozycji i przeżyć czy wolisz umrzeć tu i teraz? Bo nie mam zamiaru tracić czasu.

- Propozycji ?!. Skoro tak stawiał sprawę, chłopak nie miał zamiaru umierać i to jeszcze z rąk demona, ale co to za propozycja. - Więc jaka to propozycja. Niestety uległ presji i potędze demona, jeszcze nie był na tyle doświadczony żeby walczyć z kimś takim jak on. W sumie zastanawiał się, mógł walczyć i zginąć zgodnie z kodeksem łowców. Lecz on chciał jeszcze tyle zobaczyć i przeżyć, nie miał zamiaru ginąć, więc pewnie przystąpi na propozycję, o ile będzie rozsądna. Miał nadzieję że nie będzie zmuszany do jakiś zboczonych gierek, w końcu był hetero. A nie homo, na dodatek. Był silny psychicznie, więc raczej wątpię żeby coś go zmieniło.

No i kolejny niedoświadczony. Ci cali magowie byli przereklamowani, dawali bardzo wysokie stanowiska takim gówniarzom. Aż sam by go popieprzył, ale miał już kochanka. Może innym razem. Demon zbliżył się na tyle blisko egzorcysty, że dzielił ich praktycznie jeden krok.
- Zadbam o to żebyś przeżył. Jednakże masz w zamian za to pracować jako służący i masz być męską prostytutką w domu publicznym pewnego demona. Podpiszesz ze mną pakt, ale nie będziesz mógł już więcej krzywdzić demonów ani nikogo innego.

Żeeee coooo, demon mu zaproponował bycie sługą, to jeszcze da się zrozumieć ale męską prostytutką. No na to się nie zgodzi. Dodatkowo nie krzywdzić więcej nikogo, z kogo on go ma.
- Na prostytutkę się nie zgodzę, jestem hetero. Powiedział oburzony, następnie nie wiedział co dalej robić. Zastanawiało go tylko jedno, czy zmienić swoje życie i robić co innego. Czy po prostu uciec teraz, kto wie. Zobaczymy jak los się potoczy, skoro sam wielki demon pofatygował się do niego. To musi coś znaczyć, ale na pewnie nie bycie męską prostytutką. O nie czuję pociągu do dawania komuś dupy, czy też ssaniu kutasów. Skąd demonowi przyszedł taki pomysł do głowy.
Chociaż wracając do wspomnień, kiedy został zgwałcony przez demona. Co prawda nie zbyt długo, ale trochę to trwało. Nie czół nic przyjemnego z tego, może przez chwilę. Ale demon miał małą przyjemności z tego, jakoż iż zginął. Albo sytuacja w barze, kiedy pieprzył tego leoparda. Też było.............. A z resztą co go to.

- Tak więc tak: albo podpiszesz pakt i przystaniesz na jego warunki, albo skończysz swój nędzny żywot. Wybór należy do Ciebie.
Przykucnął przy nim i pojawił się przed magiem pakt, z wypisanym wszystkim co należało. Na dole było tylko miejsce na jego podpis. Krwią. Papier zawisł w powietrzu przed nim, a demon oczekiwał na jego ruch. Chyba nie będzie taki "przepisowy" i podpisze ich umowę, zamiast jeszcze próbować go zgładzić. Wtedy to dopiero by oberwał, no ale nieistotne. Dał mu bardzo prosty wybór - albo się zgodzi, albo nie. I tutaj nie było raczej nic do gadania. W pakcie była jeszcze wzmianka, że dostanie jakiegoś opiekuna lub opiekunów, albo raczej lepsze było by słowo właściciel, któremu miałby służyć.

Śmierć lub życie, nie czytając tego dalej. Chłopak sięgnął po nóż, następnie zranił się w palec. Po czym podpisał jakoś. - Masz, chociaż nie obiecuję wszystkiego. A ty nic z tym nie zrobisz, jakoż podpisałem pakt. Tak więc oszczędzasz moje życie. No i po sprawie, w sumie było dość łatwo. Lecz chłopak miał jeszcze wiele planów w zanadrzu. Egzorcysta który podpisał pakt z demonem, no cóż zdarza się. Ale to nie oznacza że nie będzie robił swojego, w końcu nie zostanie prostytutką. Co z tego że podpisał pakt, nikt go nie zmusi do tego.

- Tak, ja Ci niezbyt wiele mogę zrobić. Musisz jednak dotrzymać warunków umowy.
Niech sobie nawet nie myśli, że może nie dotrzymać warunków. Wtedy każdy demon będzie mógł bez problemu go zaatakować z jak największym wsparciem magicznym. Każdy pakt podpisany z Lordem Mroku miał magiczną moc, więc raczej nie było szans na żadne oszustwo. Bo gdyby tak, jego posiadacz mógł mu zrobić wszystko. A jeśli będzie to trwało za długo, on nie będzie bezpieczny. Demon zabrał pakt, zamierzał przekazać go odpowiedniej osobie za pośrednictwem swoich sług.
- Masz 12 godzin żeby znaleźć się w domu publicznym "Piekiełko". Radzę Ci dotrzymać tego warunku. Jakbyś miał jeszcze jakieś pytania propo tego to spytaj swojego właściciela. On Cię znajdzie na miejscu - Dopowiedział i zniknął.
zt

No i stało się, tak jak być nie powinno stało się. Ale dlaczego, w gruncie rzeczy to sam nie wiedział dlaczego podpisał pakt. Czy to przez przytłaczającą siłę demona, czyli przez strach. W co on się wplątał, no cóż będzie trzeba jakoś zerwać pakt. Ale wpierw trzeba dotrzymać paktu, żeby nie stało się coś dziwnego.
No więc chłopak ruszył, w stronę jakiegoś miejsca którego miał iść. Tylko po co.
z/t