Pałac Mroku

- Ja mam nadzieję.
Chce odpoczynku to będzie go miał. W końcu nie chciał go zamęczyć, co było trochę dziwne. Zwykle jak się dopadał do swoich kochanków to pieprzył ich długo i bez opamiętania, a tutaj nagle potrafił się opamiętać i logicznie myśleć. Widocznie szkoda mu było stracić tak wspaniałego chłopaka, więc trzeba było się wstrzymać. Trochę nie łatwe zadanie, no ale trudno... Jakoś trzeba było. Pogłaskał go po głowie i uśmiechnął się do niego.

Jeszcze chwilę odczekałem, oddychając jego cudownym zapachem, po czym powolutku zsunąłem się niżej i pocałowałem go w pierś. A potem kawałeczek niżej. I jeszcze niżej. Dziwne, że po tak wyczerpującym seksie miałem ochotę na więcej. To pewnie Alastor tak na mnie wpływał, on i to jego zniewalające ciało greckiego bóstwa.
- Jesteś taki piękny... - mruknąłem, zadzierając głowę do góry i patrząc mu w oczy. Delikatnie przesunąłem rękami po jego umięśnionym brzuchu i zatrzymałem się tuż nad jego męskością.

Poczynania aniołka podobały się jak najbardziej Lordowi Mroku. Nawet najmniejszy dotyk na swojej skórze był w stanie go podniecić, zwłaszcza że schodził teraz coraz niżej. Jego penis ponownie podniósł się jak na zawołanie, nie wiele brakowało aby dotyka już dłoni Samuela. Od tyłu swojego kochanka wypróbował, więc teraz można by sprawdzić czy potrafi robić dobrze ustami.
- Sammy, proszę, pokaż mi jak dobrze potrafisz zrobić ustami.

Nie odpowiedziałem, tylko posłałem mu długie spojrzenie. Zaraz jednak zsunąłem się tak, aby mieć jego męskość na wysokości twarzy i mimowolnie oblizałem wargi. Taki był piękny, tak gładko rżnął mój tyłek, musiał zatem także nieziemsko smakować. Najpierw leciutko zbadałem jego męskość palcami, szczególnym zainteresowaniem obdarzając głównie jego główkę i miejsce tuż pod nią. Wreszcie postanowił wziąć go do ust. Nie było mowy, żebym zmieścił go całego bez uduszenia się, ale mogłem chociaż spróbować. Przejechałem językiem po całej długości, wreszcie biorąc końcówkę do ust. Mocno ją zassałem, po czym wsunąłem go sobie nieco głębiej i przygryzłem lekko tuż pod krawędzią główki. Faktycznie był cudowny w smaku.

I o to właśnie chodziło! Już na samym początku jego aniołek pokazywał jak dobry jest w swoim fachu. Tak świetnego kochanka naprawdę trudno znaleźć, dlatego też zdecydował się, że będzie o niego bardziej dbał niż zwykle o kogo innego. No i oczywiście sadystyczne zabawy będzie trzeba ograniczać, ale chyba jego ciało będzie znakomitą rekompensatą. Och tak...

Zacząłem brać go do ust najgłębiej, jak potrafiłem, ale i tak wchodził ledwo do połowy. Cały czas pracowałem intensywnie językiem, mocno zasysałem i przygryzałem drapieżnie jego męskość, chcąc mu zrobić najlepiej, jak tylko się dało. Dziwne, ale w tym momencie myślałem tylko o tym, żeby w pewien sposób mu się przypodobać. Żeby docenił mnie za to, co potrafię zrobić w łóżku... Na razie ta myśl wcale mi nie przeszkadzała. W czasie robienia komuś loda nie ma miejsca na głębokie przemyślenia.
Zacząłem poruszać głową do przodu i do tyłu, prawie całkowicie wysuwając sobie jego członka z ust. Wtedy właśnie mocniej przysysałem się do jego główki, po czym pozwalałem, by niemal uderzała mnie w gardło. Oby... był zadowolony.

- Jesteś świetny, Sammy.
No bo jakby inaczej? Bardzo dobrze pieścił jego kutasa, więc conajmniej pochwała się należała. Wplótł palce w jego głosy, ale nie naciskał na niego. Podobał mu się ten sposób zadowalania go. Aniołek miał bardzo ładną buźkę i to bardzo ciekawie wyglądało kiedy zegłębiał się w nich jego duży członek. Szkoda tylko, że nie próbował zmieścić go całego. No, ale nie będzie naciskał - przynajmniej na razie.

Jego słowa bardzo pozytywnie wpływały na moją samoocenę. Hura, Lord Mroku stwierdził, że świetnie robię mu dobrze ustami! Takiej pochwały nie puszcza się mimo uszu.
Zwiększyłem intensywność moich pieszczot. Przez chwilę jeszcze wodziłem ustami po jego członku, po czym zmieniłem nieco taktykę. Zacząłem lizać i pieścić ustami jego jądra, męskość z kolei wziąłem do ręki i zacząłem nią szybko poruszać. Tym razem mogłem to robić na całej długości.

Demon westchnął głęboko czując jak tamten pieści jego jądra. Aniołek się rozkręcał. Chcąc dać mu lepszy dostęp do swojego przyrodzenia i jąder rozłożył szerzej nogi. Było mu teraz tak dobrze... Sammy będzie musiał z nim.uprawiać seks oralny częściej. Dużo częściej, bo jego usta były idealne dla jego kutasa. Że też wcześniej go nie znalazł, to było cudowne. Docisnął go trochę do swoich jąder, aby nie przestawał pieścić go w tak rozkoszny sposób.

Westchnąłem cicho, gdy demon docisnął moją głowę do swoich jąder. Starałem się nie zmniejszyć intensywności swoich pieszczot, a raczej jeszcze ją zwiększać. Po chwili znowu wziąłem do ust jego męskość, tym razem chcąc wziąć ją całą do ust. Zadanie nie było proste, ale kiedy się spiąłem to prawie mi to wychodziło. Zacząłem szybko poruszać na nim głową, teraz już prawie cały czas biorąc go w całości. Zacisnąłem powieki i ani na moment nie przerywałem pracy, starając się tylko dorzucać tempa.
Przy okazji mój penis po raz kolejny dzisiaj się podniósł i stał teraz w pełni gotowości. Och, co to była za zabawa! Gdyby jeszcze udało mi się doprowadzić Alastora do orgazmu ustami, ale to raczej mało możliwe...

Jak był wytrzymały to tak ta jego wytrwałość gdzieś przepadła. Jego aniołek był śliczny kiedy mu obciągał, ale w sumie i bez tego był przepiękny. Dodatkowo udowadniał mu teraz jak głębokie miał gardło. I to było niesamowite. Nawet tak doświadczony mężczyzna jak on był zmuszony do finału w jego ustach. Czuł zbliżający się powoli orgazm. Jeszcze chwila ssania, wysunięcie i... Chwycił jego głowę objema rękami i wcisnął mu penisa do gardła, tryskając przy tym ponownie dużą ilością spermy. Tym razem nie powstrzymał się od cichego jęku.

Niemalże zakrztusiłem się jego spermą, ale natychmiast przełknąłem ją w całości. Odsunąłem się lekko i oblizałem dokładnie usta, chcąc mieć pewność, że nie pominąłem ani kropelki. Spojrzałem z dołu na Alastora, po czym już po chwili znalazłem się wyżej i pocałowałem go drapieżnie. Oparłem dłonie o jego umięśnioną klatkę piersiową.
- Twoja męskość smakuje cudownie - wymruczałem tuż nad jego uchem. Gdzie się podziałem dawny ja? A zresztą, nudny Samuel pewnie wróci rano. Teraz nie było czasu na delikatności, nie w łóżku i nie z Alastorem. Przyjrzałem mu się roziskrzonym z podniecenia wzrokiem i znowu go pocałowałem. To chyba koniec, co? Osobiście chyba nie miałem już siły na jeszcze jakieś wyczyny, ale z tym demonem nigdy nic nie wiadomo.

Uff, to było boskie. Nigdy by nie podejrzewał, że ten nieśmiały i uroczy chłopaczek okaże się mistrzem w dziedzinie robienia lodów. Już nie mógł się doczekać czasów kiedy to Sammy sam będzie przed nim klęczał i zaspokajał go ustami, z własnej chęci i woli. A coś takiego z pewnością nastąpi, on już o to zadba. Odwzajemniał jego pocałunki i zdecydował, że na dzisiaj już chyba wystarczy. Nie chciał za bardzo przemęczać swoje kochanka, a czas na seks jeszcze będą mieli. Musiał tylko jeszcze zaradzić na pewien solidny problem znajdujący się między nogami jego kochanka. Chwycił go za przyrodzenie i zaczął od razu szybko masturbować. Należało przecież pomóc chłopakowi, nie mógł go zostawić z erekcją.

Wyrwał mi się zdławiony okrzyk zaskoczenia, kiedy zaczął mnie masturbować. Zerknąłem na niego z ukosa, po czym zupełnie poddałem się jego pieszczocie. Niemożliwe, to będzie czwarty raz w ciągu najwyżej kilku godzin. No właśnie, jak długo właściwie tu byliśmy?
Tym razem doszedłem bardzo szybko, już byłem zbyt zmęczony, żeby się w ogóle powstrzymywać. I ten czwarty z rzędu orgazm - to była kwintesencja całego wieczoru. Jeszcze więcej spermy znalazło się na moim brzuchu, będę potrzebował jakiegoś mycia przed snem.
- Dzięki - bąknąłem, opierając znowu głowę na ramieniu Alastora. Długi, wyczerpujący i pełen namiętności dzień, czułem się spełniony.

Demon przytulił do siebie chłopaka. Miał gdzieś, że ich brzuchy i torsy lepiły się od spermy jego aniołka. Jutro jak wstaną to się umyją. Trochę lepkiej substancji na ciele im nie zaszkodzi, zgadza się? Przytulił go do siebie mocniej nie mogąc się od tego powstrzymać. Niech chłopak wie, że on chce być blisko niego. Dawno nie miał tak blisko siebie drugiego ciała.
- Jesteś wspaniały, mój słodki.

- Ty też nieźle sobie radzisz jak na dziewięćtysięcyletniego demona - odpowiedziałem z uśmiechem, obejmując go mocno. Mógłbym sobie tak zasnąć, wtulony w niego. Co z tego, że byliśmy spoceni i brudni głównie od mojej spermy, i tak ten odpoczynek po upojnym seksie był cudowny. Aczkolwiek - męczący.
Odetchnąłem z zadowoleniem i zerknąłem na niego ukosem z dołu.
- Zdrzemnąłbym się teraz - wymruczałem, przesuwając nosem po jego szyi. - To było niesamowite, ale już na nic dzisiaj... nie mam siły.