Mieszkanie Lena

Każdy, nawet najcichszy jęk jego ukochanego dawał mu w tej chwili satysfakcję, przyjemność i zachęcały go one do dalszego działania. Słyszał jak przyjemnie było Toushinowi, a czując na swojej głowie jego rękę zdecydował się nie przerywać swojej czynności. Chciał aby było mu dobrze. Kontynuował ssanie i wsuwanie jego członka do gardła jeszcze przez pewien czas. Od razu po tym chwycił w dłoń jego prącie i zaczął go szybko masturbować. W tej kwestii to miał bardzo zwinną rękę. Wszystko miał zamiar robić dokładnie, więc w tym czasie powrócił do jego obu jąder. Zaczął je obcałowywać w podobny sposób co wcześniej jego brzuch. Robił to przez kilka dobrych minut, po czym zrobił całkiem odwrotnie - w jednej chwili zaczął ponownie mocno ssać, wsuwać oraz wysuwać ze swoich ust jego penisa a jego ręka zajęła się głaskaniem jego klejnotów.

Toushin już niezbyt kontaktował z otoczeniem. Jedyne czego pragnął, to by Len dał mu więcej i brał od niego więcej. - Len... - wyjęczał, gdy ten ponownie zaczął go ssać. - Zaraz nie wytrzymam... - Właśnie w tym momencie gdy Len wziął połowę jego penisa w usta poczuł, że już nie może. Odruchowo chwycił go za włosy i pociągnął w dół, zmuszając w ten sposób do wzięcia go całego. I w tym momencie poczuł, że dochodzi. Krzyknął głośno imię swojego kochanka i pchnął biodrami wypełniając jego usta swoim nasieniem.

Słysząc ostrzeżenie, lisek poczuł dziwne zadowolenie ii chciał mu już pomóc zakończyć te męki. Zaskoczeniem dla niego był jednak ten przymus swojego partnera, ale tak naprawdę to i tak i tak miał zamiar doprowadzić go do orgazmu w swoich ustach. Swoją drogą, to pierwszy raz w życiu miał okazję posmakować czyjeś nasienie. Poczuł jak gorąca sperma tryska mu do gardła, czemu towarzyszył krzyk Toushina. Zaraz, czy on aby nie wypowiedział jednocześnie jego imienia? Spodobało mu się to. Chciał wypić całą spermę, ale było jej tak dużo, że jej część pozostała na ustach liska i przyrodzeniu egzorcysty, z którego zaczął szybko zlizywać ową ciecz. Podniósł się i położyył obok niego, gdzie dopiero oblizał swoje usta z białej cieczy. Sama w sobie nie była najlepsza w smaku, ale sama świadomość od kogo ona jest powodowała, że Len mógłby pić ten nektar jak najczęściej. Bez żadnego ostrzeżenia wpił się w usta ukochanego, dając mu jednocześnie poczuć posmak własnego nasienia.

Tosiek oddychał ciężko, dochodząc do siebie po przeżytej rozkoszy. Normalnie był to najlepszy orgazm od dłuższego czasu. Doszedł do siebie dopiero gdy Len położył się koło niego i pocałował namiętnie. Egzorcysta zamruczał zadowolony i odwzajemnił pocałunek. Jednakże nie mógł spocząć na laurach. W końcu lisek też potrzebował rozluźnienia. Toushin lekko go od siebie odsunął i spojrzał roziskrzonym wzrokiem w jego oczy. - To było niesamowite. ale teraz moja kolej. W końcu trzeba się odwdzięczyć za przyjemność. - Uśmiechnął się do swojego kochanka i zsunął rękę w dół łapiąc go przez spodnie za penisa. Jednocześnie zaczął go całować po szyi, od czasu do czasu podgryzając.

Lisek jęknął cicho kiedy poczuł jego rękę na swoim twardym jak skała przyrodzeniu. Miał cichą nadzieję, że już niedługo i egzorcysta mu z nim pomoże, gdyż teraz to czuł wyraźnie jak bardzo był podniecony i potrzebował pieszczot, takich jak to całowanie go po szyji. Od czasu do czasu wyrywał mu się cichy, kruciutki jęk kiedy przygryzał jego skórę. Czując jak ciasno ma w spodniach zaczął instynktownie poruszać delikatnie biodrami, aby ocierać się o jego dłoń.

Jęki Lena sprawiały egzorcyście nielichą satysfakcję. Podobnie jak jego ocieranie się o jego dłoń. Tosiek zabrał rękę z krocza liska i przeniósł ją wyżej i zaczął rozpinać spodnie Lena. Zsunął je delikatnie, zostawiając liska w samych bokserkach i gwałtownie przekręcił swojego kochanka na drugi bok, tak że teraz miał widok na plecy lisolaka. Miał również lepszy dostęp do jego szyi, co oczywiście wykorzystał mocno się w nią wpijając. W tym samym czasie jego ręka ponownie zabrała się za pieszczenie jego przyrodzenia. Po kilku ruchach, Toushin wsunął dłoń za pasek bokserek Lena, ujął jego penisa w całą dłoń i zaczął szybko poruszać w górę i w dół. Drugą ręką objął go w pasie i przyciągnął jeszcze mocniej do siebie. Nie przestawał przy tym go całować, zarówno po szyi, i twarzy, jak i ramionach.

Lis poruszył nogą aby zrzucić z siebie spodnie. Było mu teraz bardzo przyjemnie, szczególnie kiedy jego ukochany zaczął pieścić jego przyrodzenie ręką. Od tamtej chwili zaczął coraz to głośniej pojękiwać oraz oddychać. Jego podniecenie potęgowały pocałunki Toushina, które coraz to bardziej rozpalały ciało zwierzołaka. Czuł, że już długo nie wytrzyma. Po kilkunastu następnych ruchach dłonią partnera, z jego gardła wydobył się znacznie głośniejszy od poprzednich, jęk. Wytrysnął dużą ilością gorącego nasienia, przy czym trafiło ono na jego brzuch, bokserki i rękę Toushina. Głośno oddychając opadł na łóżko, gdyż pierwszy raz ktoś go doprowadził do orgazmu - i jakby tego było mało, to bardzo dużego.

Tosiek bardzo się starał ulżyć swojemu partnerowi. Cieszył się, gdy jego zabiegi przyniosły oczekiwany efekt, w postaci silnego orgazmu Lena. Gdy ten opadł na łózko po przeżytej rozkoszy, egzorcysta przytulił go mocno do siebie. Wiedział, że między nimi słowa są niepotrzebne. Wtulił twarz we włosy kochanka i wciągnął w nozdrza jego zapach. Westchnął leciutko. Tak to było coś wspaniałego. Mogłoby tak być do końca świata, albo i dłużej.

Po jakimś czasie oddech liska zaczął wracać do normy, ale to nic nie zmieniało. I tak i tak miał zamiar dalej tak leżeć, przytulany przez Tośka... Było mu cudownie. Nigdy nie czuł się tak przyjemnie, tak kochany. Miał ochotę oddać się swojemu ukochanemu, ale nie chciał też naciskać. Ani przerywać tej miłej chwili. Właściwie to nic mu się nie chciało, ale był w stanie oddać mu siebie całego jeśli on by tego chciał.

Gdy oddech Lena zaczął wracać do normy, Tosiek uśmiechnął się, wciąż trzymając twarz w jego włosach. Miał ochotę na więcej... Uniósł się delikatnie, tak żeby mógł dosięgnąć do ucha liska. - Co powiesz na to, żebyśmy kontynuowali? Tylko na wyższym poziomie? - mruknął mu do uszka, jednocześnie ponownie zaczął stymulować jego przyrodzenie, jednym palcem okrążając jego główkę.

- Z miłą chęcią.
Stymulowanie liska odniosło, zapewne, oczekiwany efekt w postaci jego erekcji. Nie była ona taka jak przed tem, ale wiadomo, że jak tylko się mocniej podnieci będzie twardy jak skała. Był gotowy przeżyć z nim swój pierwszy raz, gdyż mu bardzo ufał. Nie powinien po tak krótkiej znajomości, ale nic na to nie potrafił poradzić. Po prostu się zakochał.

Egzorcysta rozpromienił się słysząc zachętę ze strony Lena. Delikatnie przekręcił go na plecy i nachylił nad nim. Przestał przy tym go stymulować, ale najważniejszy cel osiągnął. Ponownie zaczął go całować, przenosząc jednocześnie jedną rękę na pierś Lena, a drugą się opierał, żeby nie paść na liska całym ciężarem. Ręką, którą trzymał na jego piersi poszukał sutka Lena i zaczął go lekko masować. Po chwili zaczął ustami schodzić niżej wzdłuż szczęki, a następnie na pierś Lena. Chwycił ustami drugi sutek i zaczął go lekko ssać, cały czas masując drugi. Miał nadzieję, że jego kochankowi się to podoba.

Całowania to się akurat spodziewał i bardzo oczekiwał, ale to lizanie i masowanie jego sutków było czymś innym, nowym, ale co najważniejsze - przyjemnym. Podniecała go ta pieszczota, nie da się zaprzeczyć. Kilka razy cichutko pojękiwał w skutek odczuwanej przyjemności.

Z każdy jękiem swojego towarzysza Toushin cieszył się coraz bardziej. W końcu chciał, żeby było to niezapomniane przeżycie dla nich obu, ale jednak głównie dla Lena. Zaczął zjeżdżać z pocałunkami niżej, jednakże nie za szybko. W końcu przyjemność trzeba dawkować. Po kliku chwilach dotarł do bokserek liska, które ściągnął już do końca. Delikatnie dotknął językiem czubka, teraz już trochę większej niż przed momentem, erekcji Lena. Zaczął zataczać powoli kółka dookoła główki jego penisa. Potem kilkukrotnie oblizał go wzdłuż całej długości. Jednakże to nie było jego celem. Delikatnie chwycił go za biodra i rozsunął jego nogi, dając sobie w ten sposób lepszy dostęp do jego tyłka. Zaczął ostrożnie przesuwać językiem dookoła jego wejścia. Zaczął go w ten sposób przygotowywać do tego co nastąpi. A że to był dla Lena pierwszy raz, to musiał być szczególnie ostrożny. W końcu nie chciał go skrzywdzić w żaden sposób.

Bardzo przyjemne było dla niego to lizanie jego penisa, teraz już bardzo twardego, w stanie pełnego wzwodu. Szkoda, że to przerwał, ale w zamian otrzyma dużo więcej przyjemności. Bardzo spodobało mu się te lizanie go wokół swojego wejścia, było to takie dziwne, bardzo przyjemne uczucie. Tylko bardziej go to podniecało i powodowało, że już nie mógł się doczekać swojego pierwszego seksu analnego z ukochanym.

Tosiek kontynuował swoje zabiegi, od czasy do czasu naciskając językiem mocniej na wejście, chcąc go sobie otworzyć. Jednakże lisek był dalej lekko spięty. Egzorcysta położył jedną rękę na członku swojego partnera i zaczął go ponownie stymulować. Więcej przyjemności - lepiej. Drugą ręką zaczął masować jego pośladki, chcąc go w ten sposób rozluźnić. W końcu nie każe mu tego zrobić, bo nie każdy się rozluźnia na zawołanie. A poza tym mogłoby to go zestresować i wtedy to już kompletna porażka. Westchnął lekko i ponownie zaczął go lizać. Po kilku minutach wreszcie udało mu się rozluźnić Lena na tyle, że Toushin wsunął czubek języka do ciepłego wnętrza kochanka. Ostrożnie zaczął poruszać się w nim, raz po raz wysuwał i wsuwał język spowrotem, i czekał na reakcję. Nie przestawał przy tym głaskać jego penisa. Sam zaczynał czuć, jak jego własny członek powoli twardnieje.

Niestety nie potrafił się rozluźnić od tak, na zawołanie. Bał się ewentualnego bólu podczas stosunku, mimo iż wiedział, że Toushin chce dla niego dobrze. Po prostu gdzieś głęboko w nim to siedziało. Na szczęście egzorcysta postarał się i po dłuższej chwili lisek czuł się już całkowicie odprężony. Kiedy jednak poczuł w sobie jego język, jęknął głośno i położył głowę na łóżku. To uczucie było niesamowite. Do tego dochodziło głaskanie jego członka. Rozsunął szerzej nogi, jęcząc za każdym razem, gdy jego język znajdował się w jego wnętrzu.

Toushin coraz głębiej wsuwał język we wnętrze swojego kochanka. Cieszył się, że ten się rozluźnił. Jednocześnie coraz szybciej poruszał ręką, trzymającą członka Lena. Wyjątkowo podobały mu się dźwięki jakie ten wydawał. Podniecało go to coraz bardziej. Wiedział jednak, że musi się kontrolować. W końcu nie chciał skrzywdzić partnera. Gdy Len rozsunął nogi egzorcysta wiedział, że czas posunąć się odrobinę dalej. Po raz ostatni polizał go a następnie zaczął delikatnie wsuwać jeden palec w liska. Uniósł się przy tym lekko, chcąc obserwować twarz swojego kochania.

Szkoda, że Toushin skończył go penetrować językiem. To było niewiarygodnie przyjemne uczucie, nie mógł nawet znaleźć do tego żadnego porównania. Przynajmniej tego pieszczenia jego penisa nie przerywał. Czując w sobie palec swojego ukochanego, jęknął przeciągle. To... to było dziwnie przyjemne. Zarumienił się delikatnie, kiedy wyobraził sobie jak mógł wyglądać z perspektywy kochanka. Taki uległy, chętny i napalony.

Tośkowi bardzo podobał się widok Lena w jego obecnym stanie. Od pierwszego spojrzenia widział uroczość liska, ale teraz to się spotęgowało przez jego uczucia do młodszego chłopaka. Egzorcysta doszedł do wniosku, że wyprawa po cukier okazała się najlepszym pomysłem w jego życiu.W końcu nalazł sobie kogoś wspaniałego. Tak rozmyślając nachylił się lekko nad liskiem i zaczął całować po brzuchu. Nie przerywał przy tym czynności które wykonywał. wręcz przeciwnie. Widząc, że jego towarzysz jest jak najbardziej "za", zaczął poruszać palcem, który trzymał w nim, chcąc w ten sposób rozluźnić go jeszcze bardziej. Powoli też zaczął przenosić pocałunki z brzucha coraz niżej, by w końcu zacząć całować jego penisa. Delikatnymi pocałunkami obwiódł całą główkę by następnie, dość nagle, wziąć go całego w usta.

I on nie żałował wyjścia po słodycze, ale w obecnej chwili nie mógł o tym myśleć. Innym razem, gdyż teraz to był rozproszony przez swojego ukochanego. Bardzo dobrze odczuwał każdy, nawet najmniejszy ruch palca w nim. Pierwszy raz ktoś w niego wchodził i dla tego był tak bardzo ciasny. A ze względu na to całowanie liska po brzuchu - rozluźnił się całkowivie. On potrzebował takich pocałunków, przepełnionych miłością i uczuciem. Był natomiast nie mało zaskoczony w momencie kiedy poczuł, równie czułe, pocałunki na swoim penisie. Krzyknął z rozkoszy, czując jak usta kochanka zakrywają całą jego męskość. Zacisnął lekko ręce na pościeli i pozwolił mu na kontynuację.

Tosiek uśmiechnął się, choć męskość jego towarzysza lekko mu w tym przeszkadzała. Postanowił dać mu jeszcze więcej nowych doznań. Zaczął podnosić głowę do góry i gdy miał w ustach tylko końcówkę penisa delikatnie okrążał ją językiem. Następnie znów połykał go całego, jednocześnie manipulując językiem tak, by sprawić mu jak najwięcej przyjemności. Zaczął również delikatnie ssać go w trakcie. Powtarzał ten manewr a jednocześnie coraz bardziej rozciągał jego wejście. W pewnym momencie spróbował wsunąć drugi palec. Zezował przy tym na Lena, by sprawdzić jak on przyjmie w sobie trochę więcej.

To co on mu robił, było boskie. Jak na pierwszy raz miał bardzo dużo nowych doznań, ale i to do tego olbrzymio przyjemnych! Pieszczony zwierzołak zmuszony był do oddyvhania ustami, gdyż przez nos dostawał za mało powietrza. Ten drugi palec mógł już dostać się do niego bez większych problemów, co eywołało kolekny jęk u chłopaka. Najbardziej mu się jednak podobało to, że oddawał się swojemu ukochanemu, nie jakiemuś ciachu, tylko swojemu ukochanemu (który - na marginesie - był jeszcze lepszym ciachem.

Gdy Tośkowi udało się wsunąć drugi palec, zaczął odsuwać je od siebie, coraz mocniej poszerzając wejście liska. Po chwili wsunął je trochę głębiej i zaczął szukać prostaty Lena, chcąc go doprowadzić do kolejnego orgazmu. Gdy znalazł to miejsce poczuł jak jego partner drgnął. Zaczął więc delikatnie przesuwać palcami w prawo i w lewo pobudzając go coraz bardziej. Sam też zaczął lekko ocierać się o kołdrę. Cóż, niektórych odruchów się nie da powstrzymać. Nie przerywał również pracy swoich ust i języka. Chciał spróbować Lena, tak jak ten smakował jego.

To rozciąganie jego odbytu było bardzo przyjemne, szczególnie kiedy jego ukochany natknął się na jego prostatę. Drgnął przy tym i zaczął głośniej jęczeć, gdyż trudno mu było siedzieć cicho w takiej chwili. Jego oddech stawał się coraz głośniejszy, by w końcu najgłośniejszym jękiem oznajmić swój orgazm. Ten był owiele lepszy od poprzedniego, gdyż czuł w sobie dwa palce Toushina i jego usta, otaczające jego penisa podczas orgazmu, przez co wytrysnął prosto do jego gardła, dużą ilością gorącego nasienia. Było mu teraz bardzo dobrze. Kiedy jednak opadł na pościel, zauważył kontem oka jak jego partner ociera się o łóżko. Przdcież on mógł już mu się oddać, czuł się już gotowy aby go w siebie przyjąć. Odparł się na łokciach i, lekko czerwony i zakłopotany, zwrócił się do egzorcysty.
- Ja już jestem gotowy, Toushin. Możesz już we mnie... No wiesz...